W sierpniu 2023 roku wprowadzono przepisy dotyczące delegowania kierowców w transporcie drogowym, które miały na celu dostosowanie polskiego rynku transportowego do unijnych standardów. Nowe regulacje wynikają z implementacji dyrektywy lex specialis z 2020 roku. Choć celem przepisów było zwiększenie kontroli nad przewoźnikami spoza UE, praktyka pokazuje, że rzeczywistość odbiega od zamierzonych celów. Przewoźnicy z państw trzecich, z wyjątkiem Szwajcarii, są teraz zobowiązani do informowania Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) o delegowaniu swoich kierowców na terytorium Polski. Pojawia się jednak pytanie, czy te przepisy rzeczywiście poprawiają sytuację, czy są jedynie pozornym działaniem.
Zgłoszenia do PIP – formalność czy rzeczywista kontrola?
Przewoźnicy z krajów trzecich muszą spełnić szereg wymogów, aby działać zgodnie z polskim prawem. Nowe przepisy wprowadzają obowiązek posiadania przez kierowców odpowiednich dokumentów potwierdzających ich delegowanie do pracy w Polsce. Przed każdym transportem przewoźnik ma obowiązek wystawić dokument delegowania na specjalnym formularzu, zgodnym z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury z 7 sierpnia 2023 roku. W czasie transportu kierowca musi mieć przy sobie:
- Papierowe potwierdzenie delegowania, zgodne z obowiązującym wzorem.
- Dokumenty przewozowe, takie jak listy przewozowe, stosowne zezwolenia na transport międzynarodowy lub formularze jazdy.
- Zapisy tachografu zgodne z międzynarodowymi regulacjami, takimi jak Umowa AETR.
Kierowca ma obowiązek okazania tych dokumentów podczas kontroli drogowej przez Inspekcję Transportu Drogowego. Chociaż teoretycznie przepisy wydają się precyzyjne, w praktyce pojawia się wiele wątpliwości co do ich skuteczności.
Kontrola bez narzędzi – luki w przepisach
Kluczowy problem dotyczy art. 23 ustawy, który opisuje zakres kontroli delegowania kierowców z państw trzecich. Zgodnie z nim, inspektorzy mogą jedynie sprawdzić, czy kierowca posiada wymagane dokumenty, ale nie mają możliwości zweryfikowania ich autentyczności. Taka kontrola staje się zatem iluzoryczna, gdyż nie daje realnych narzędzi do sprawdzenia, czy przewoźnicy faktycznie przestrzegają przepisów. Aby kontrola była skuteczna, inspektorzy powinni mieć dostęp do informacji zgromadzonych przez PIP, tak jak w przypadku przewoźników z państw unijnych, gdzie działa Elektroniczny System Wymiany Informacji na Rynku Wewnętrznym (IMI) z modułem „Transport”. Niestety, bez odpowiednich zmian prawnych taka współpraca nie jest możliwa.
Potrzeba zmian prawnych
Obecne przepisy wymagają pilnej zmiany, aby Inspekcja Transportu Drogowego mogła efektywnie kontrolować przewoźników z państw trzecich. Chociaż Ministerstwo Infrastruktury zdaje sobie sprawę z problemu, to jednak wdrożenie niezbędnych zmian nie nastąpi szybko. Konieczne jest opracowanie nowego systemu informatycznego, co wiąże się z dodatkowymi kosztami i czasochłonną analizą. Biorąc pod uwagę te wyzwania oraz unijne regulacje, na natychmiastowe zmiany nie można liczyć.
Podsumowanie
Nowe przepisy dotyczące delegowania kierowców zawierają poważne luki, które ograniczają ich skuteczność. Obecna forma regulacji stwarza jedynie pozory kontroli, a brak możliwości weryfikacji zgłoszeń przez Inspekcję Transportu Drogowego sprawia, że przewoźnicy z państw trzecich mogą omijać przepisy. Aby system zaczął funkcjonować zgodnie z zamierzeniami, konieczne są zdecydowane reformy, które uczynią go realnym narzędziem ochrony rynku transportowego. Na ten moment pozostaje on jednak głównie formalnością, która niewiele zmienia w praktyce.